Historia waporyzacji
Dobroczynne działanie ziół znane jest od najstarszych lat. Szukając najlepszej formy czerpania korzyści z roślin, ludzie próbowali różnych sposobów. Palenie czy picie naparów nie zaspokajało jednak potrzeb i nie przynosiło rezultatów, jakich oczekiwali. Pogłębiając swoją wiedzę zdobytymi doświadczeniami rozważali nowe możliwości. Tak aż do V wieku przed naszą erą, gdzie w skutek rozgrzania ziół na kamieniu doszło do pierwszej inhalacji.
Pierwsze urządzenie, które było prototypem czegoś na wzór waporyzatora, nazwano Hookah. Wyglądająca jak współczesna shisha, fajka cieszyła się dużym powodzeniem, a proces dymienia się ziół spowodowany był rozżarzonymi węgielkami. Choć ta forma waporyzacji spełniała swoje zadanie, znacznie odbiegała od dzisiejszych możliwości.
Nadeszły lata 90 XX w., gdzie zmierzyć się z waporyzacją postanowił Bill Amato. Pierwszy jego model opierał się na połączeniu szkła oraz suszu, który umieszczał w jednej z dwóch rurek, a następnie nagrzewał go w ten sposób, by powstała para. Z drugiej rurki można było wdychać zgromadzoną chmurę, jaką udało się uzyskać w szklanej kuli dzięki wytworzonemu ciepłu. Ten wynalazek cieszył się dużym powodzeniem i był eksponowany w Amsterdamie przez następne 10 lat. Trzeba było jednak ulepszyć jego formę do mniejszej wersji i bardziej wygodnej, by mógł trafić do większego grona odbiorców. Tak powstał Shake and Vape, który był również pomysłem "Eagle" Billa. Szklana rurka, na której końcu umieszczona była szklana kula, w której można było umieścić zioła. Tak podgrzany zapalniczką produkt gotowy był do inhalacji, nie niszcząc w nim walorów smakowych i zapachowych jakie oddawał. Oba urządzenia przyczyniły się i dały początek nowej rozrywce jaką jest waporyzacja.
Choć opcje manualnego podgrzewania nie sprawiały większego problemu, pojawił się nowy, zasilany elektrycznie BC Vaporizer. Był to stacjonarny model kondukcyjny kanadyjskiej marki. W szybkim czasie stał się popularny w Ameryce Północnej oraz Europie, a jego wizualizacja dała pomysł innym firmom na tworzenie swoich autorskich pomysłów. W tym czasie dzięki modelowi Volcano, który dostępny jest do dnia dzisiejszego, zadebiutowała niemiecka marka Storz&Bickel (producent takich urządzeń jak waporyzator Mighty czy waporyzator Crafty+). Każdy kto miał styczność z tym stacjonarnym waporyzatorem wie, że jakość jego pary jest bardzo ciężko przebić.
Z biegiem czasu kolejni twórcy wypuszczali na rynek swoje prototypy, aż do zwizualizowania pierwszego modelu przenośnego waporyzatora. Nie da się ukryć, że to właśnie ta forma najbardziej odniosła sukces i jest praktykowana do dziś. 2008, 2010, a następnie 2011 rok, kiedy to premierę miał Arizer Solo. To on określił nowy kierunek i znacznie podniósł kanon, według którego aktualnie powstają nowe, coraz to bardziej ulepszone wersje.
Inhalacja, która obiegła cały świat, nie tylko jest stosowana w formie rozrywki i relaksacji. Coraz częściej wykorzystywana w medycynie cieszy się ogromnym powodzeniem i staje się remedium na różne schorzenia. Obecnie dostępnych jest setki modeli, a produkcja wciąż się rozrasta, tworząc dogodny dostęp dla miłośników tej dziedziny. A czy Ty wiesz już jaki waporyzator wybrać? Jeżeli nie, zachęcamy do zajrzenia na nasz ranking waporyzatorów 2022.
Sprawdź również: